Archiwum listopad 2007


strach?
18 listopada 2007, 16:40
od tamtej pory nie umiem o tym zapomnieć. Nasze relacje z bartkiem strasznie się pogorszyły. właściwie cięzko powiedzieć, że jesteśmy razem, bo xały czas się kłucimy. on nic nie wie. twierdzi, że stałam się dla niego oschła, że nie dotykam, ani nie patrze na niego tak jak kiedyś. Mówi że nie wie o co mi chodzi, anja nie umiem się przełamaqć, żeby mu powiedzieć. nasz sex też stał sie tylko zaspokajaniem jego potrzeb. od tamtej chwili nienawidzę tego. Sex sprawia mi ból. nie4 wiem co mam zrobić, bo nikt o tym nie wie. nikt nie umie mi doradzić, ani nic powiedzieć. Ja wiem że to co sie stało to nie jest moja wina, a te ciągłe myśli o tym powoli mnie zabijają.
problem
18 listopada 2007, 16:23
We  wrześniu zdarzyło się coś, o czym nie umiem i nie mogę zapomneć. Byłam jak zwykle na dyskotece. od kiedy jestem z bartkiem mam darmowe wejściówki z jego pracy. tak więc zawsze idę z nim, ale bawie się sama albo z jego znajomymi. tej soboty przesadzi,łam z alkoholem. byłam nieźle wstawiona. kiedy bartek mnie zobaczył kazał zawieść mnie swojemu kumolowi do mieszkania bartka. wsaidłam do samochodu krzysiek odpalił silnik i pojechalismy. gdybym tylko wiedziala co stanie się potem, nigdy bym nie wsiadła do tego samochodu. otóż weszlimy na górę, zdjęłam buty i bluze, wtedy on zaczął mnie calować. z początku wtórowałam mu, jednak kiedy zorientowałam się co robię, i z kim to robię opamiętałam się o odepchnęłsm go. wtedy rzuscił sie na mnie. to wszystko zaczęło się tak szybko. nie wiedziałam co robić. tak na prawde nie byłam w stanie nic zrobić. zrzucił ze mnie ubranie i zgwałcił mnie. to było straszne. nigdy nie czułam takiego bólu i upokorzenia. po wszystkim, ubrał się i wyszedł. nie wiedzia,łam co zrobić, poszłam się wykąpać. chciałam zmyć z siebie to co pozostawił. jego zapach śline i sperme. nie spałam całą noc, właściwie to nie spałam kilka nocy. kiedy nad ranem wrócił bartek nie byłam w stanie mu nic powiedzieć. bałam się też ze może mi nie uwierzyć, w końcu to jego naj lepszy kumpel.
związek
18 listopada 2007, 16:08

Bartek zadzwonił do mnie następnego dnia i umówiliśmy się. Spodobaliśmy się sobie i zaczęliśmy się częściej spotykać. Było cudownie. Miło wspominam każdy spędzony razem dzień. Kiedy poszłam do liceum, rodzice kupili mi mieszkanie. Teraz mieszkam w nim z dwiema kumpelami. To fajne życie, tak bez rodziców. ale trzeba być samodzielnym. takie życie uczy odpowiedzialności. Bartek też ma własne mieszkanie. Nawet ca,łkiem nie daleko. Wszystkie koleżanki zazdrościły mi że z nim jestem. on na prawde jest cudowny. Mam wszystko czego chce, niczego mi jeszcze przy nim brakowało. te pł roku minęło tak ssybko, że nie wiem. Wakacje prawie całe spędziliśmy razem. Moi rodzice też go zaakceptowali, co było ogromnym sukceem patrząc na ich reakcje na moje poprzednie związki.w ogóle cała moja rodzina go polubiła.

początek
18 listopada 2007, 15:41
Jestem normalną dziewczyną. Mam 17 lat i uczę się w Lo o profilu biologiczno -  chemicznym. Nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem sobie chłopaka, ale zawsze trafiałam na pustych kolesi.W gimnazjum zawsze uchodziłam za najfajniejszą i najładniejszą dziewczynę w szkole, wszyscy chłopacy za mną latali. W liceum jest tak samo. Tylko, że w liceum ludzie są bardziej zawistni. Ostatnio jedna laska powiedziała, że mam sztuczny biust. To nie prawda. Mam naturalny. mam 170cm wzrostu, waże 66 kilo. Znacznie więcej od moich koleżanek, ale mam przynajmniej tyłek i piersi. Zawsze byłam szczęśliwa i zadowolona. Zwłaszcza kiedy poznałam Bartka - mojego chłopaka. to było pół roku temu, na dyskotece. Wszystkie dziewczyny na niego patrzyły w klubie (zapomnia,łam dodać, że jest ochroniarzem) ma 23 lata i tak umięśnione i wysportowane ciało, że nie wiem. Głupia historia z naszym poznaniem, bo akurat siedziałam zamknięta z koleżnką w toalecie, bo była kompletnie zalana i taka jedna babka wezwała ochronę. wyprosiłam go, aby jej nie wyrzucał, w zamian za co obiecałam mu randke.